CI, KTÓRZY ZMIENIAJĄ OTOCZENIE: MACIEJ STUHR

#menelstwosieszerzy

Kilka tygodni temu na antenę Canal + trafił serial „Belfer” w reżyserii Łukasza Palkowskiego. Uznałem, że może to dobra okazja, żeby przedstawić Macieja Stuhra, który wciela się w nim w rolę głównego bohatera. O ile oczywiście w ogóle trzeba go przedstawiać.

Z wykształcenia psycholog i aktor. Trudno wymarzyć sobie lepszy debiut aktorski – Stuhr po raz pierwszy pojawił się na ekranie w „Dekalogu” Kieślowskiego. Jego pierwsza głośna rola przyszła w 1999 r., kiedy wcielił się w rolę Aleksa, główną postać w filmie „Fuks”. W tym samym roku zagrał też rolę uważaną przez wielu za kultową – jako Kuba w filmie „Chłopaki nie płaczą” w reżyserii Olafa Lubaszenki pokazał się szerokiej publiczności i ugruntował status młodego, zdolnego aktora, który sprawdzi się w rolach komediowych. Potwierdził swoje umiejętności grając główną rolę w „Poranku Kojota” dwa lata później. Jednak aktor nie angażował się wyłącznie w komediowe projekty. Grał w ekranizacjach znanych utworów polskiej literatury –  m.in. wystąpił jako Mateusz w filmie „Wesele”, w „Przedwiośniu” jako Hipolit i w „Ślubach panieńskich” jako Gustaw.

Wielu mamy obecnie aktorów jednej roli, a jego kariera pokazuje, że dobry aktor to ktoś, kto sprawdzi się zarówno w komedii romantycznej (Listy do „M”), jak i bohater mrocznego kryminału, opartego na prawdziwych wydarzeniach (”Pokłosie”) . Rola w „Pokłosiu” Władysława Pasikowskiego była dla aktora znacząca w karierze, bowiem za jej sprawą Stuhr spotkał się z potężnym, głównie internetowym hejtem na swój temat. Z jakiego powodu? Niektórym nie spodobało się, że występuje w filmie, który opowiada o mordowaniu Żydów w Jedwabnem.

Stuhr przyznawał wielokrotnie, że to, w jaki sposób ludzie odbierają film, w którym występuje, to dla niego zupełnie nowe doświadczenie. Podkreślał też, że śmieszą go hejterskie komentarze i że dyskusja, którą film wywołał jest dowodem na to, że warto było go zrobić.

Uważam, że to bardzo dojrzała postawa. Uosobienie aktora z rolą, w którą się wciela nie przystoi rozgarniętemu człowiekowi. I mimo, że Stuhr zagrał rolę ciężką do przełknięcia przez niektórych Polaków, spotkał się z nienawiścią i atakami na swoją osobę, to nadal uważa, że warto było zachęcić ludzi do dyskusji. Odwaga godna poszanowania.

Stuhr w zręczny sposób żongluje rolami komediowymi i dramatycznymi.

Nie wypowiada się w mediach często, można raczej odnieść wrażenie, że mówi, kiedy ma coś ważnego do powiedzenia, a to bywa rzadkością. W wywiadach porusza ważne tematy dotyczące życia i śmierci, uczuć, emocji, ale też polityki i patriotyzmu.

Spotkałem się kilkakrotnie z opinią, że aktorzy nie mają nic ciekawego do powiedzenia i że są egocentrykami, którzy skupiają się tylko na tym, żeby dobrze wyglądać przed kamerą. Patrząc na Macieja Stuhra wiem, że to błędna i krzywdząca opinia. Aktor wypowiadał się kiedyś w wywiadzie, że najsensowniejszą rzeczą jaką w życiu zrobił, to dawstwo szpiku. Mówił też o tym, że wierzy w małe chwile i że był wzruszony, kiedy napisała do niego dawno temu kelnerka, która go obsługiwała twierdząc, że to była najpiękniejsza chwila w jej życiu. Czytając te słowa odniosłem wrażenie, że Stuhr ma zdrowe podejście do ludzi i że mimo swojej popularności nie traci kontaktu z rzeczywistością.

newsweeekfot.: newsweek.pl

Patrząc na poprzednie akapity, można odnieść wrażenie, że Stuhr to aktor filmowy i serialowy. Nic bardziej mylnego! Od początku swojej kariery gra w teatrze, a od dłuższego czasu jest jednym z aktorów warszawskiego Teatru Rozmaitości i Teatru Nowego zarządzanego przez Krzysztofa Warlikowskiego. Podoba mi się, że mimo swojej rozpoznawalności i niezależności finansowej, którą dają aktorowi role w popularnych filmach czy serialach, Stuhr występuje w ambitnych sztukach, które zobaczy mniej osób i które pozostaną kulturą dla wybranych.

Wyobrażam sobie, że niełatwo być aktorem, kiedy ma się bardzo znanego w branży ojca. O dostaniu roli decydują często niuanse, decyzje są subiektywne, więc nietrudno o krytyków, którzy będą insynuować, że sukces osiąga się za sprawą nobliwych rodziców. Maciej Stuhr jednak wielokrotnie udowadniał, że role nie są zasługą jego przodków, a po prostu wielkiego talentu, który mógł po nich odziedziczyć. Ten talent możemy obecnie podziwiać w serialu „Belfer”, o którym wspominałem na początku tekstu. Zachęcam, bo przyjemnie oglądać świetnego aktora w akcji.

planetasinglifot.: planetasingli.pl

zdjęcie główne: k-mag.pl