Czy elektryczna szczoteczka może też być soniczna?

#MenelskieWybory

Nie będę ukrywał, że kiedy odezwała się mnie firma Oral-B z propozycją współpracy, to na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, odsłaniający moje (zrobione) zęby.

Akurat zęby, włosy i dłonie to są te kwestie, które w moim odczuciu świadczą o facecie. Z tych fizycznych atrybutów rzecz jasna.

Początkowo jednak ta radość była z lekkim odcieniem zawodu. Wszak Oral-B kojarzyła mi się ze szczoteczkami elektrycznymi, a obecnie jest hype na soniczne.

Mój zawód był jednak zupełnie bezpodstawny, bo jak się okazuje sonicznymi są również szczoteczki zwyczajowo uznawane są za elektryczne. Czyli dokładnie model Oral-B Genius X, którą obecnie używam.

Szczoteczka soniczna, czy nie? 

Używanie haseł „chwyt marketingowy” w temacie soniczności jest może nad wyraz, jednak nie wiem, jak Wy, ale ja w momencie kiedy dowiedziałem się, że soniczność to dźwięk, a główna moc czyszczenia pochodzi z ruchów szczoteczki nie z dźwięku, to jakoś mi się tak czyściej na zębach zrobiło.

A jak jeszcze zacząłem zgłębiać temat, że tak naprawdę szczoteczka elektryczna, którą sam zacząłem używać także zaliczać się może do kategorii szczoteczek sonicznych, a dokładniej soniczno – rotacyjnych. A w sumie, napiszę to wprost, przewyższa je technologicznie, to błysk na zębach jakiś taki mocniejszy zawitał.

Soniczność, jak już wspomniałem to dźwięk. Mieści się w zakresie słuchu ludzkiego (20 Hz – 20 000 Hz). Tradycyjne szczoteczki soniczne (te z podłużną główką) generują dźwięk o częstotliwości 260Hz, a ich ruch jest ruchem pulsacyjnym. Genius X dzięki okrągłej główce ma lepsze dotarcie, a poza tym ma dwa zakresy ruchu, oscylacyjno – rotacyjny i pulsacyjny, oba o częstotliwości dźwięku, odpowiednio 73 Hz i 333 Hz. Przekładając to na prostszy język: mówimy o ruchach na minutę, które w Genius X mogą dochodzić do 48 000!

Wnioski możecie już śmiało wyciągnąć sami. Tak, dobrze dedukujecie!

Kilka słów o soniczno-rotacyjnej szczoteczce Oral-B Genius X 

Oczywiście nie mam na celu negować zasadności istnienia szczoteczek sonicznych. Soniczność w połączeniu ze śliną, pianą i wodą tworzy „chmurę” piany ułatwiającą czyszczenie trudniej dostępnych miejsc. Co jest kwestią ważną w przypadku higieny jamy ustnej. Niemniej jednak to ruch szczoteczki, oscylacyjno – rotacyjny, w przypadku Genius X, jest podstawą wykonywanej pracy.

Ważna kwestią jest także technika. Przy szczoteczce, o której Wam piszę nie musicie o niej pamiętać. O ile przy tradycyjnych sonicznych należy pamiętać, że główkę szczoteczki przykłada się pod kątem 45 stopni do powierzchni zęba z dodatkowym ruchem wymiatającym, to w przypadku Genius X musisz pamiętać aby przyłożyć ją na 2-3 sekundy do zęba i tyle, można lecieć dalej leżąc w wannie. Dodatkowa technika nie jest potrzebna, dzięki okrągłej główce i jej ruchowi 3D. 

Spokojnie, nie przyciśniesz jej za mocno, bo wtedy zaświeci się na czerwono i porazi prądem. Żartowałem z ostatnim 😉 Ale świecić na czerwono będzie.

Niezwykle skuteczna – mogę zapomnieć o problemach 

Oszczędzę Wam zdjęć dla potwierdzenia mojej tezy, że Genius X radzi sobie jamą ustną bardzo dobrze. Natomiast podzielę się pewnym spostrzeżeniem. Po zdjęciu aparatu, standardowo na górny i dolny łuk założono mi retencję, która ma trzymać zgryz w ryzach jakie nadało mu noszenie aparatu.

Zgryz się trzyma jak ta lala, jednak to z czym stale się borykałem to osad i kamień, który odkładał się właśnie dookoła retencji. Ten, ulokowany w  trudno dostępnych miejscach, bo z tyłu, kawałek metalu skutecznie uniemożliwiał dotarcie zwykłą szczoteczką. Tym samym dookoła niej zbiera się, to co zbierać się nie powinno. Całościowo udawało się to usuwać od wizyty do wizyty u stomatologa. Natomiast fakt, że osad odkładał się nader intensywnie, a czyszczenia zębów u stomatologa nie można robić za często, to pozbycie się tego osadu po dwóch, trzech użyciach szczoteczki mówi samo za siebie.

Tak, jak wspomniałem na początku, styl faceta zaczyna się od higieny, a zęby są najlepszym potwierdzeniem tego czy o tę higienę dbamy! I nie jest to mój wymysł! Moim wymysłem jest za to ten post, który być może przekona Was do inwestycji w swoją klawiaturę z dość szybką stopą zwrotu!

Post powstał w ramach działań z marką.